Jednym z pierwszych obrazów, jaki pojawia się przed moimi oczami, kiedy myślę o Japonii, są czerwone bramy tori. Nie mogłam więc odpuścić okazji zobaczenia Fushimi Inari Shrine w Kyoto. Za świątynią shintoistyczną, znajdującą się u podnóża góry, ulokowana jest bowiem ścieżka, zmierzająca na szczyt, która prowadzi pod tysiącami czerwonych bram tori. Świątynia wzniesiona została ku czci boga Inari, patrona dobrych zbiorów ryżu i biznesu, którego symbolem jest lis.
Dojazd
Aby dotrzeć na miejsce, należy udać się w kierunku stacji Fushimi-Inari Station. Na stację dojeżdża lokalna kolej linii Keihan Main Line. Za przejazd z Kiyomizu-Gojo Station zapłaciliśmy po 210 jenów za osobę. Co warto podkreślić, kolej zatrzymuje się przed samym wejściem do świątyni, więc jest to naprawdę komfortowa opcja dojazdu.
Fushimi Inari to jedno z najbardziej turystycznych miejsc w Kyoto, polecam więc udać się do niego możliwie wcześnie rano. My byliśmy na miejscu około 8.30 i spotkaliśmy spory tłum ludzi, kłębiący się szczególnie przy świątyni na dole oraz na pierwszym odcinku ścieżki z bramami tori. Polecam jednak nie przejmować się ściskiem na początku trasy, im wyżej, tym mniej ludzi. Pod koniec byliśmy na odcinku sami.
Trasa
Poza świątynią, którą można zwiedzać u podnóża góry, jedną z atrakcji jest samo przejście na szczyt góry Inari o wysokości 233 m. Całość zajmuje około 2-3 godzin, a większość trasy jest dobrze utwardzona. Jest to teren świątynny, a tym samym dla wielu osób wejście na szczyt może mieć charakter duchowy. Dlatego też co jakiś czas po drodze można zauważyć mniejsze lub większe świątynie oraz sklepiki z akcesoriami modlitewnymi.
Warto dodać, że nie jest to trasa wymagająca, wielokrotnie mijaliśmy po drodze rodziny z dziećmi. Możliwe jest także zrobienie „małego kółka” i wrócenie na dół po przejściu zaledwie kawałka drogi na szczyt. W co najmniej 3 miejscach po drodze znajdują się toalety. Nie musicie się martwić o picie, na trasie ustawionych jest kilka automatów z napojami.
Moje wrażenia ze spaceru w Fushimi Inari
Na miejsce dotarliśmy na tyle szybko, że słońce nie zaczęło jeszcze palić. Najpierw udaliśmy się do głównej światyni, Fushimi Inari Shrine. Przed wejściem znajduje się Rōmon Gate (brama wejściowa), ufundowana podobno w roku 1589. Przeszliśmy przez nią, wchodząc na główny teren świątynny. To właśnie tam wierni przychodzą składać ofiary. Następnie rzuciliśmy okiem na mapę trasy i zaczęliśmy wspinaczkę pod górę. Słońce zaczynało świecić coraz mocniej, więc skorzystaliśmy z opcji kupienia czapki z daszkiem na jednym z okolicznych straganów (kosztowała 1500 jenów, czyli około 50 zł). Wyposażeni, ruszyliśmy trasę ku szczytowi.
Schodzimy z głównej ścieżki
Na początku było bardzo tłoczno i zarazem instagramowo. Ścieżka rozdzielała się na dwie części i większość czasu staliśmy, bo każdy starał się zrobić zdjęcie, na którym nie widać ludzi. Było to o tyle trudne, że na podobny pomysł wpadł równocześnie niemały tłum. W końcu przedostaliśmy się do końca najbardziej popularnego fragmentu ścieżki przy Fushimi Inari. Tam dróżka się rozwidlała i postanowiliśmy sprawdzić, co znajduje się na rzadziej uczęszczanej trasie. Ścieżka pięła się dosyć stromo pod górę, ale na szczęście była krótka. Okazało się, że prowadzi do małej świątyni, przy której znajduje się fragment bambusowego lasu. Jeśli nie macie czasu wybrać się do bambusowego lasku w Arashiyama, może to być przyjemna namiastka. Wróciliśmy tą samą trasą, po czym zmierzaliśmy dalej głównym deptakiem.
Po około 45 minutach wspinaczki pod górę dotarliśmy do pierwszego istotnego miejsca na trasie, czyli punktu widokowego Yotsutsuji intersection. Można stąd podziwiać widoczek na Kyoto, a następnie wybrać jedną z dwóch ścieżek prowadzących na szczyt góry. My poszliśmy prosto i nie zawiedliśmy się, większość ludzi musiała pewnie zawrócić, gdyż niektóre odcinki pokonywaliśmy sami.
Na szczycie
Na szczyt góry dotarliśmy po kolejnych 30-45 minutach. Wejście było całkiem przyjemne, bo turystów było niewielu. Drzewa dawały przyjemny cień, zbawienny, kiedy w południe żar lał się z nieba. Na szczycie znajduje się niewielka świątynia Ichinomine. Po jej odwiedzeniu można wybrać powrót drugą trasą, która również dochodzi do wspomnianego przeze mnie punktu widokowego. Po około godzinie schodzenia w dół dotarliśmy do końca trasy. I przyszedł czas na coś do zjedzenia.
Streetfood w Fushimi Inari
Na szczęście Fushimi Inari to miejsce, w którym nie brakuje smacznych opcji streetfoodowych. U podnóża góry, przy głównej świątyni, znajduje się ulica ze straganami, na których można popróbować lokalnych specjałów. My skusiliśmy się na pierożki gyoza, które były tak dobre, że nie zdążyliśmy im zrobić zdjęcia! Po spałaszowaniu jednej porcji udaliśmy się na stację kolejową, z której pojechaliśmy do Kiyomizu-dera.
Informacje praktyczne o Fushimi Inari Shrine w Kyoto
- Wejście do świątyni oraz na ścieżkę z tori jest darmowe.
- Po drodze sprzedawane są lody i napoje.
- W pewnym momencie trasy umieszczona jest informacja o ostatniej toalecie w drodze na szczyt.
- Pierożki gyoza przy Fushimi Inari Shrine kosztowały nas 500 jenów (ok. 17 zł)
- Podobno dobra opcją jest też wybranie się na szlak po południu, wtedy również powinno na nim być mniej ludzi.
- Jeśli zamierzacie wchodzić w ciepłych miesiącach, pamiętajcie o czapce, bo słońce grzało naprawdę mocno.